Mozolnie, ale do przodu! Tornado - Stanin 3:1

Mozolnie, ale do przodu! Tornado - Stanin 3:1

Kujawiak Stanin był przed sezonem dla wszystkich pewną niewiadomą. Z jednej strony beniaminek, ale zbrojący się na potęgę, śmiało sięgający nawet po graczy z dorobkiem w wyższych ligach. U nas skład następujący: Norek - Łoś, Zięba, Mentos, Kopeć - Stacho, Czapla, Tofel, Bata, Bodi - Lecho. Na ławce zasiedli - oprócz Trenera i Pani Masażystki- Pepa, Malina, Ruski, Kisiel, Daniel Zazuwiak, narzeczona Bodiego oraz kot Bodiego (!). Pełna mobilizacja jednym słowem.
Pierwsze minuty raczej wyrównane, może z minimalną przewagą Tornado, ale klarownych sytuacji nie było za wiele. Indywidualnie próbowali coś zdziałać Tofel i Bartek Trościańczyk, ale wszystko kończyło się przed polem karnym. Raz blisko 16ki faulowany był Michał (żółtko...) ale strzał z wolnego utknął. Aktywny był Stacho, w obronie zaś najlepszy mecz od kilku tygodni rozgrywał Piotrek Łoziński, dziś absolutnie nie do przejścia. Gol dla nas padł po solowej akcji Baty, który ok. 30 minuty zabrał się z piłką, przejechał pół boiska, walnął z 24 metrów i piłka po rykoszecie wpadła pod poprzeczkę. Trochę szczęśliwie, ale Bartkowi się należało za całokształt. Niestety w doliczonym czasie straciliśmy frajerskiego gola: Mentos za krótko wybił piłkę, przeciwnik przejął ją na 30 metrze, podał do nieobstawionego kolegi w pole karne i nawet sam Norek nie zdołał tego uratować.
Do przerwy wielkej piłki nie oglądaliśmy, ale za to w przerwie tak! Z naszymi gośćmi dojechało bowiem dziewczę przecudnej urody, odziane w nieprzesadnie długą spódniczkę i trampki. Kiedy chłopaki siedzieli w szatni, wzięła sobie niewiasta owa piłeczkę i w tym stroju mało sportowym postanowiła pożonglować, pokiwać i ogólnie udowodnić, że na stadionie nie jest przypadkowo. Rewelacja. Najlepsze zagranie sezonu, Woman of the Match...
Potem niestety przyszli piłkarze i zaczęli piłować swoje. Prowadzenie dał nam Stacho, który nie dał się złapać w pułapkę offsajdową, zorientował się, że bramkarz wyszedł trochę za daleko i z 30 metrów sprawnie kopnął do pustej. Brawo. Chwilę potem gola mógł zdobyć Lecho, ale w dogodnej sytuacji minął się z piłką. Trener reagował zmianami: za Adama wszedł Michał Matejuk, za Piotrka Czaplińskiego Daniel Zazuwiak. Obaj młodzi sporo wnieśli. Ruski sporo biegał, Daniel zaś śmiało podjął rywalizację tak bardziej w stylu Roya Keane'a - paru gości zabolało... W końcówce przeciwnik mocno przycisnął, ale świetnie dysponowany był Norbert. Niby ani razu nie musiał pokazać wszystkich umiejętności, ale grał bardzo pewnie, rządził na przedpolu i dokładnie wprowadzał piłkę do gry. Próbowaliśmy się odgryzać, ciężkie walki z obrońcami, bijąc się w okrążeniu, toczył Leszek. W 85 minucie znakomicie się przepchnął i oddał strzał. Bramkarz jeszcze obronił, ale do dobitki dopadł Ruski i podwyższył prowadzenie.
Po stronie plusów na pewno trzy punkty, na pewno cieszy też niezła gra w obronie. Martwią kolejne żółte kartki otrzymane w większości za gębę. Martwią tym bardziej, że sędzia Buch moim zdaniem gwizdał zupełnie prawidłowo.
Za tydzień wyjazd do ULKS Dębowica, który dziś wygrał w Serokomli.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości